O mnie

Powinno być raczej o Nas:-) Dwie duszyczki odnalazły się kiedyś i złączyły na wieki. Oto nasze codzienne zmagania z rzeczywistością, na dobre i na złe, na spokojnie i z werwą, na baczność i na klęczkach, z nadzieją, miłością i zrozumieniem. Na stacji KrisoSmyki dzieją się różniste różności:-) Zapraszamy tylko podróżnych z ważnym biletem!

piątek, 28 października 2011

And after the storm...


And there will come a time, you'll see, with no more tears
And love will not break your heart, but dismiss your fears
Get over your hill and see what you find there
With grace in your heart and flowers in your hair...

niedziela, 4 września 2011

Wakacyjnie - po wakacyjnie

Stacja przystanęła. Pociągi nie kursują. Tegoroczne wakacje powoli przechodzą do historii, a na stacji cisza przerywana burzami niepokojów i trosk. Zdrowie jest tak ważne, człowiek nie zdaje sobie sprawy jak ważne dopóki nie dopadnie go coś co powala na kolana. A wtedy wątpliwości, czasem nawet utrata wiary.
Ale życie trwa...

Pomidorki obrodziły i w tym roku, dumnie prezentują się na balkonie


Dużo nauczyłem się przez ten czas w kuchni, pod okiem Smyka potrafię już zrobić co nieco:) - a tu zapiekanka ryżowo-warzywna z latającym selerem (jak się ściera seler na tarce to drobinki wszędzie się rozsypują:)


Na naszym balkonie zadomowiła się Pani Pająkowa - a konkretnie samica Krzyżaka ogrodowego. Obserwowaliśmy jak tka piękne, regularne sieci w rożnych częściach balkonu, jak szybko podbiega do złapanych obiadków i zręcznie je zasysa:), ech niezłe bydle z tej kobitki;) No ale jak przeczytaliśmy w mądrych pismach o tym ile będziemy miec nowych, małych domowników na wiosnę, Pani Pająkowa komisyjnie została z domu wydalona, tzw. poszła do słoiczka, a potem na trawke - życzymy jej udanych łowów i mnóstwo małych skurczybyków:)


A nasza Hoja Piękna poczuła miętę do Franka:))))) Franek to ksywa naszego pierwszego badyla jaki kupiliśmy do domu. Ta Hoja to może i jest Piękna ale brzydula z niej, że hej - zatoczyła swe macki wokół Franka i teraz czekamy co z tego będzie:)


Tak więc życie toczy się swoim normalnym rytmem, toczy ten swój garb uroczy, oby w spokoju. Jak mawiają Wolkanie "Live long and prosper" :)

niedziela, 5 czerwca 2011

Raz lepiej, raz gorzej

Czasem jest tak, że życie wywraca się do góry nogami. Ale tak solidnie np. wypadek. Człowiek staje nad przepaścią i traci równowagę. Czasem zdarza się, że spadnie, co potem wiadomo, ale czasem odzyskuje równowagę i pyta - dlaczego? Czy to jest za karę? Zrobiłem coś źle, zaniedbania, zapomnienia, grzechy... A może to jest po to żeby coś zrozumieć, coś zmienić w swoim życiu? Ale co, do jasnej cholery! Tyle już zmieniłem, tak bardzo się człowiek stara, już tyle doświadczył złego a tu jeszcze jedna kłoda pod nogi. A może to się dzieje przypadkowo, tak po prostu, bo takie jest życie, raz jest lepiej, raz jest gorzej i tyle. Ale gdyby przyjąć teorię, że trzeba coś zmienić, i w końcu odkryje co Bóg chce żebym zmienił, to czy już nic złego mnie nie spotka? I tak brniemy przez to życie, przez sztormy i burze, a Bóg patrzy na nas z tych beztroskich, spokojnych, cudnych obłoków...czy tu na dole musi być tak trudno?

środa, 27 kwietnia 2011

Wielkanoc na stacji KrisoSmyki

To już tylko wspomnienie wspólnych chwil świątecznych. Przygotowany stół do śniadania wielkanocnego, po powrocie z poświęcenia zawartości koszyczka w osiedlowej kapliczce, życzenia, wspólny posiłek i chwilowe rozstanie - każdy odwiedza swoje rodziny. Ale powroty są cudowne:)

niedziela, 27 marca 2011

Pere"coś tam" jelit czyli problemy zdrowotne na stacji KS

No tak jak w tytule, ten rok nie jest zdrowy, nie tak jak to sobie życzyliśmy w Nowy Rok. No ale życie to nie tylko piękne chwile. Zmagamy się więc z chorobami, wspieramy i pomagamy. Pociągi opóźnione, jak przystało na polską kolej, no ale staramy się, staramy:). Tak sobie pomyślałem, że chociaż to straszne banały, to jednak zdrowie jest najważniejsze, i modlitwa-prośba jest teraz na to skierowana. Człowiek docenia zdrowie jak go brakuje, wykorzystuje maksymalnie czas zdrowy, bo przecież nigdy nie wiadomo co będzie jutro. No i odpoczynek jest ważny.
A co nam daje choroba, po co takie zło? Przytoczona przez A. de Mello przypowieść arabskiego mistyka pt. Okaleczony lis jest wielce pouczająca. Natomiast komentarz autora "Śpiewu ptaków" powala na kolana: na ulicy zobaczyłem dziewczynkę, przelękła i drżącą z zimna, w cienkiej sukience i bez widoków na porządny posiłek. Zdenerwowałem się i rzekłem do Boga: dlaczego pozwalasz na coś takiego? Dlaczego nie robisz nic, by to zmienić? Bóg na razie milczał. Tej samej jednak nocy, niespodziewanie, odpowiedział mi: Ależ oczywiście, że coś zdobiłem - tyle że dla Ciebie.

piątek, 4 marca 2011

Wywiad-ówka

Gratulują nam odwagi, podziwiają, też współczują, no bo łatwo w tym życiu to nie było, no ale kto ma łatwo? Czy nie mamy już problemów, bo jesteśmy razem? Ależ oczywiście ze mamy! Nowe, a jakże, ale takie to życie. Niech nikt nie mówi, że to droga łatwiejsza, bo tak nie jest, to inna droga ale to też życie, codzienne zmagania z życiem. Co ten wywiad nam dał? To nie jest dobre pytanie, pytaniem dobrym jest - co ten reportaż da innym? Tym zagubionym, wciąż zmagającym się z trudnymi decyzjami, często fundamentalnymi dla jakości życia. A co najważniejsze, to w tym wszystkim, gdzieś obok ale niedaleko, po cichu ale wyraźnie, jaśnieje Bóg, i to nie jest kwestia dogmatów, prawd wiary, zasad moralnych tylko nieodparte wrażenie, że tak trzeba było, że ten "talent" został w końcu wydarty z ziemi, i zaczyna być pomnażany. Daj nam Boże...
http://wyborcza.pl/1,75480,9159497,Gej_twoim_bratem_w_Kosciele.html

PS. Dziękujemy Justynie Kopińskiej za ciekawy reportaż:)

sobota, 19 lutego 2011

Herbata Ya Bao

Herbata Ya Bao jest niezwykła. To pąki dziko rosnących krzewów herbacianych, mozolnie zbierane w prowincji Yunnan, w górach Shi Zi przez nieznane nam osoby, dzięki którym możemy cieszyć nasze podniebienia subtelnym smakiem. Zapach herbaty przypomina nam wiosenne łąki rozświetlone promieniami słońca, a właśnie wówczas pąki te są zbierane - tylko raz w roku. Herbata ta nazywana jest też Que Zhi (dziób ptaka), chociaż nam przypomina szarańcze:). Ponoć obniża ciśnienie, dlatego siorbiemy napar powoli, czilałtując niedzielne popołudnie...

 

niedziela, 6 lutego 2011

Żurek:)

W wagonie restauracyjnym podają...żurek, no cóż, na razie SIE ROBI:)
potrawa bardzo prosta, wręcz banalna, ale w tej prostocie genialna! Promujemy więc polską tradycję, staropolską, bo to przecież specjalność kuchni polskiej,
a to żurek własnej roboty, tzn roboty Smyka, roboty kulinarnej:)

sobota, 29 stycznia 2011

Roztańczona stacja

Karnawał trwa!
Pewnej nocy, na pewnym osiedlu, w pewnym mieszkaniu nasza tancbuda żyła pełnią życia, pewnej nocy gwarnej, gorącej, pełnej pląsających gości w rytmie naszych podwójnych urodzin. Ach, co to była za noc! Bo moje kochanie dba o mnie, a ja o niego...ach te kociaki:)

sobota, 8 stycznia 2011

Poczekalnia


Rozkwita!
tak bardzo rozkwita, że aż ugina się od nadmiaru tego rozkwitania, tego przepychu, natrętnego wzrostu, upajającego do nieprzytomności zapachu.
Jak tak może? Jak tak śmie? Trzeba podeprzeć! Za dużo, za ciężko, za bardzo...
Nawet piękne rzeczy można przedobrzyć, a czy można tak z miłością? Przecież ona jest nieskończona, niczym nieograniczona, wieczna i niepojęta, jak Bóg. Czy Boga może być za dużo?
Miłość to nie zakochanie, Bóg to nie ciastko z kremem, nie ma dużo-mało, przesadnie-nieprzesadnie. Bóg z miłością, miłość z Bogiem...nieskończoność. TYLKO WTEDY KIEDY KOCHASZ CZUJESZ BOGA!

niedziela, 2 stycznia 2011

W podróży

Nieogarnięta przestrzeń, jakby bliżej nieba, bliżej absolutu, wdech i wydech, spokój, świadomość zwalnia, myśli ulotne, nauka latania...
Zimowo-śniegowo w krajobrazie pięknych polskich gór i dolin, kilkudniowy, wspólny wypoczynek by nabrać nowych sił, cudowne wytchnienie
Oby kolejny, wspólny rok był tak piękny, jak dwa poprzednie, oby miłość dalej rozkwitała i zwyciężała całe zło, życzymy sobie i wszystkim ludziom dobrej woli