O mnie

Powinno być raczej o Nas:-) Dwie duszyczki odnalazły się kiedyś i złączyły na wieki. Oto nasze codzienne zmagania z rzeczywistością, na dobre i na złe, na spokojnie i z werwą, na baczność i na klęczkach, z nadzieją, miłością i zrozumieniem. Na stacji KrisoSmyki dzieją się różniste różności:-) Zapraszamy tylko podróżnych z ważnym biletem!

niedziela, 31 października 2010

Peron 4 - tancbuda:)

Jest coś w głosie Tima Bownessa i w muzyce Stevena Wilsona co sprawia, że czuć miłość ....No-man rozmarzone, melancholijne, transowe...cudowne!
Gdziekolwiek jest światło tam jesteś TY, z wszystkich słodkich rzeczy, TY jesteś najsłodszy, wszystkie zmiany, które we mnie zaszły zawdzięczam TOBIE





piątek, 29 października 2010

Peron 3 - przesyłki kurierskie

Garść nowości
1. Chyba najciekawsza informacja dla nas - powstaje inicjatywa wsparcia dla chrześcijan ze środowiska LGBTQ. Wiążemy z nią duże nadzieje. Brawo dr Mouse!
http://doctor-mouse.blogspot.com/2010/10/wazna-wiadomosc.html
2. Kolejna ważna inicjatywa - Grupa wsparcia dla niepełnosprawnych osób LGBT
http://www.innastrona.pl/inna24/news/134/grupa-wsparcia-dla-niepelnosprawnych-osob-lgbt-spotkanie-we-wroclawiu/
Z całego serca popieramy!
3. Ciekawe teksty Tadeusza Bartosia, ks. Jacka Prusaka i Tomasza Polaka a propos krytyki Kościoła
http://wyborcza.pl/1,76842,8455677,Kosciol_zraniony_i_raniacy.html
http://wyborcza.pl/1,90705,8565551,Ostracyzm_duchownych.html
http://wyborcza.pl/1,90705,8553209,Komu_wolno_krytykowac_Kosciol.html
Polecamy do przemysleń

środa, 13 października 2010

Poczekalnia

Jeszcze ostatnie, tegoroczne zbiory z mini-działki balkonowej:) To nasze pierwsze, samodzielnie wyhodowane warzywa. Niesamowita radość z tego, że dzięki naszym staraniom życie zakwitło i wydało owoce. Pomidorki są małe ale słodkie. Zawsze podziwiałem prace rolników, sam zresztą w tej pracy okazyjnie uczestniczyłem, szczególnie podczas wakacji. Nabrałem wówczas szacunku to tego trudnego zajęcia, do ludzi, którzy z mozołem i uporem godnym wszelkich pochwał orali, siali, nawozili, kosili, zbierali plony. Pamiętam jak mój dziadek codziennie, z wielka troską doglądał wszystkiego w gospodarstwie. Ciężka to praca fizyczna, która niestety niszczy zdrowie człowieka. Aż trudno uwierzyć ze dzisiaj na pytanie skąd się bierze mleko można usłyszeć odpowiedź - ze sklepu.
Mechanizacja rolnictwa, monokultura, nastawienie na ilość a nie jakość, powoduje że niszczymy się nie tylko fizycznie ale i duchowo. Zadziwia mnie fakt, że współczesna cywilizacja, chrześcijańska poniekąd, której to nadrzędnym celem powinien być szacunek do Stwórcy, a więc i do tego co stworzył, tak drastycznie niszczy środowisko naturalne! Czy aby nie popełniamy straszliwego grzechu ignorancji? Skoro Stwórca podarował nam ten wspaniały dar jakim jest Ziemia, to czy my, ludzie, nie powinniśmy ten dar szanować i pielęgnować? Chełpimy się naszym ponad 2000 letnim dziedzictwem, trwałością cywilizacji, którą stworzyliśmy, a zdaje się, że zapominamy o naszym otoczeniu i powoli toniemy w śmieciach. Myślę, że brak szacunku do przyrody to jeden z głównych grzechów współczesnych ludzi.
Pewnego razu, pewien Indianin zabłądził w lesie i nie mając co jeść musiał zapolować. Zobaczył zająca i gdy ten wpatrywał się w niego, Indianin poprosił, aby stał się jego pożywieniem. Zanim go upiekł na ognisku pomodlił się za jego duszę, aby trafiła na godne miejsce spoczynku i podziękował za to wielkie poświęcenie - oddanie życia swego, aby inne mogło trwać.
I która cywilizacja jest wielka?

środa, 6 października 2010

Peron 1 - wagon restauracyjny

"Pyszności biorą się z miłości" - tak powiedział Smyk pewnego dnia i reszta już przestała mieć znaczenie. Wracamy więc na peron 1 do wagonu restauracyjnego, a to znak, że będzie..... jedzonko:) A co dzisiaj?

- pieczone ziemniaczki w ziołach         - ryba w sosie beszamelowo-pomidorowym
         
plus warzywa na parze i danie gotowe :)   


Ale to nie koniec pyszności na dzisiaj. Mamy sezon dyniowy wiec trzeba to wykorzystać. Bierzemy zatem kawałek dorodnej dyni


i robimy z tego zupę dyniową:)


Nie pytajcie mnie jak, bo ja jestem analfabeta w kuchni. To dzieło Smyka, bo to on jest Mistrzem!
No to smacznego:)

niedziela, 3 października 2010

Poczekalnia


„W dworcowej poczekalni, na stacji PKP, lubię posiedzieć czasem, bo gdzie lepiej czeka się” śpiewała Elżbieta Mielczarek. Nasza poczekalnia po to jest, aby chwilę się zatrzymać i pomyśleć. A jest o czym. To miejsce na religijne rozważania związane z homoseksualnością.
W książce pt „Między Wiarą a Kościołem” Krzysztof Dorosz pisze iż „człowiekowi wierzącemu nie godzi się, a nawet nie wolno pochopnie odrzucać rozumu; nie wolno mu też oddawać tajemnicy teologom i kościelnym ekspertom”.  Zacne to stwierdzenie bliskie jest mojemu rozumieniu wiary, choć nie zawsze tak było. Wierny byłem oficjalnemu nauczaniu Kościoła Katolickiego i to o mało mnie nie zgubiło. „Wierność bez otwarcia bywa ślepa i może skończyć się podjętą w dobrych intencjach służbą złu” pisze Dorosz. Dalej jednak dodaje, że „otwarcie zaś bez wierności to postawa estetycznego smakosza, religijnego liberała, który gotów Panu Bogu w Jego najróżniejszych postaciach wychwalać, lecz, który nie jest w stanie się zdecydować, dokąd chce podążać”.  Moje niezdecydowanie trwało wiele lat , a decyzja wydawała mi się w każdej postaci tragiczna. Z jednej strony potrzeba bycia z kimś, dzielenia się życiem, pociąg fizyczny i psychiczny do mężczyzn, a z drugiej wierność Kościołowi, strach przed ujawnieniem i rzekomym potępieniem. Coś (a może Ktoś?) wyrwało mnie z tej stagnacji z wielkim impetem i postawiony na skraju przepaści nie miałem już wyboru. Z perspektywy 2 lat wydaje mi się że chyba Bóg wybrał za mnie bo ja sam nie potrafiłem. Od 2 lat żyje w szczęśliwym związku i jeśli ktoś mnie zapyta czy żałuje, powiem zdecydowanie NIE!. „Wbrew pozorom wiara, podobnie zresztą jak miłość, nie jest wcale sprawą łatwą. Prawdziwa wiara wymaga swobody decyzji; by wzeszła i dojrzała, potrzebuje gleby wolności” – pisze Dorosz. Od 2 lat czuję tą wolność i przestrzeń do swobodnych rozważań, a wiara i miłość są tak ważne dla mnie jak nigdy dotąd. Wymagało to trudnej decyzji, a jakże, zerwania więzów łączących mnie z instytucjonalnym Kościołem. Buduję na nowo swoją wiarę i miłość i wiem że bez mojego ukochanego nie byłoby to możliwe. „Wiarę uważam nie za stan, lecz za nieskończony ciąg zdarzeń, za długą drogę do Boga”. Podobnie i ja uważam, dlatego nie palę mostów za sobą, pomimo wielu win ludzi Kościoła nie pałam nienawiścią, to w końcu ten Kościół mnie ukształtował, dał mi podstawy do tego jak być dobrym człowiekiem.  Zdecydowanie wybieram więc dialog, chociaż wiem, że nie będzie łatwo.
(oprócz pierwszego cytatu pochodzącego z tekstu piosenki Elżbiety Mielczarek „Poczekalnia PKP”, pozostałe cytaty zaczerpnąłem z książki Krzysztofa Dorosza i Stanisława Obirka pt. „Miedzy Wiarą a Kościołem. Listy o szukaniu drogi”. Wydawnictwo Czarna Owca, 2010)