O mnie

Powinno być raczej o Nas:-) Dwie duszyczki odnalazły się kiedyś i złączyły na wieki. Oto nasze codzienne zmagania z rzeczywistością, na dobre i na złe, na spokojnie i z werwą, na baczność i na klęczkach, z nadzieją, miłością i zrozumieniem. Na stacji KrisoSmyki dzieją się różniste różności:-) Zapraszamy tylko podróżnych z ważnym biletem!

piątek, 17 sierpnia 2012

Czy to jest blog kulinarny?

Kuchnia to jest miejsce spotkań, rozmów, biesiadowania, to bodaj najstarsza forma zgromadzeń
i tutaj nie chodzi tylko o jedzenie ale o wspólnotę, rodzinę, partnerstwo
kuchnia i jadalnia to chyba najważniejsze miejsce w domu, przynajmniej w naszym:)
można pokłócić się, pogodzić, ponarzekać i pomodlić... 

a mamy tutaj zupę dyniową...

zapiekankę...

tarte cytrynową...

i cudowne muffinki czekoladowe :)

niedziela, 5 sierpnia 2012

Przetwory

Czas na wakacyjne przetwory;
zaczynamy dość nietypowo od majonezu ziołowego wg przepisu Pani Marty Gessler (to przez Panią Kasię, która kury goniła:)
do którego produkcji trzeba dużo kręcenia:)


Dla ciekawskich podajemy przepis: 3 żółtka jaj kurzych (najlepiej 1 klasy), 2 łyżki musztardy i 300 ml  oleju, oliwy oraz zioła suszone jak kto lubi - na samym początku ucieramy żółtka z musztardą po czym po odrobinie dolewamy oleju/oliwy i cały czas ucieramy (bardziej puszysty wychodzi po ukręceniu ręcznie pałką ale dal leniwych może być mikser lub o dziwo blender). Na sam koniec dosypujemy zioła-wg. gustu. GOTOWE!!!


i oczywiście cudownych ogórków kiszonych...

które nadają życiu sens;)


niedziela, 1 lipca 2012

Wydawałoby się...

"Moja dusza w ciała gruzach" można by zaśpiewać (Quidam) i poczuć się jak ktoś chory, niepełnosprawny, cierpiący. Jak czuje się ktoś kto nie może biegać po mokrej trawie, śnić o latawcach i nadzieje mieć na lepsze jutro? Pewnie "umiera w sobie", ktoś "zakrywa mu wiosnę", jego stróż "anioł upadł", i mówi "znosić tego nie zniosę". Jak tu żyć i śnić?

Wydawałoby się że już tutaj nie powrócę
na stacje
a jednak...  może to tylko potrzeba chwili, a może ciąg dalszy nastąpi

"Jakąś radę muszę dać, albo wszystko szlag!"
a tu brak taktu, niezrozumienie, oskarżenia, kopyta do kopania to każdy ma
"a ja mam swoje państwo nie spotka mnie draństwo" ale jak sobie wymyśle i stworze to państwo, bo TO państwo to realne draństwo!

"przytula mnie mój dom, spokojem, Tobą, przestrzenią naszych rąk"
to jedyna nadzieja...


PS. inSPiracje tekstami i muzyką zespołu Quidam

piątek, 28 października 2011

And after the storm...


And there will come a time, you'll see, with no more tears
And love will not break your heart, but dismiss your fears
Get over your hill and see what you find there
With grace in your heart and flowers in your hair...

niedziela, 4 września 2011

Wakacyjnie - po wakacyjnie

Stacja przystanęła. Pociągi nie kursują. Tegoroczne wakacje powoli przechodzą do historii, a na stacji cisza przerywana burzami niepokojów i trosk. Zdrowie jest tak ważne, człowiek nie zdaje sobie sprawy jak ważne dopóki nie dopadnie go coś co powala na kolana. A wtedy wątpliwości, czasem nawet utrata wiary.
Ale życie trwa...

Pomidorki obrodziły i w tym roku, dumnie prezentują się na balkonie


Dużo nauczyłem się przez ten czas w kuchni, pod okiem Smyka potrafię już zrobić co nieco:) - a tu zapiekanka ryżowo-warzywna z latającym selerem (jak się ściera seler na tarce to drobinki wszędzie się rozsypują:)


Na naszym balkonie zadomowiła się Pani Pająkowa - a konkretnie samica Krzyżaka ogrodowego. Obserwowaliśmy jak tka piękne, regularne sieci w rożnych częściach balkonu, jak szybko podbiega do złapanych obiadków i zręcznie je zasysa:), ech niezłe bydle z tej kobitki;) No ale jak przeczytaliśmy w mądrych pismach o tym ile będziemy miec nowych, małych domowników na wiosnę, Pani Pająkowa komisyjnie została z domu wydalona, tzw. poszła do słoiczka, a potem na trawke - życzymy jej udanych łowów i mnóstwo małych skurczybyków:)


A nasza Hoja Piękna poczuła miętę do Franka:))))) Franek to ksywa naszego pierwszego badyla jaki kupiliśmy do domu. Ta Hoja to może i jest Piękna ale brzydula z niej, że hej - zatoczyła swe macki wokół Franka i teraz czekamy co z tego będzie:)


Tak więc życie toczy się swoim normalnym rytmem, toczy ten swój garb uroczy, oby w spokoju. Jak mawiają Wolkanie "Live long and prosper" :)

niedziela, 5 czerwca 2011

Raz lepiej, raz gorzej

Czasem jest tak, że życie wywraca się do góry nogami. Ale tak solidnie np. wypadek. Człowiek staje nad przepaścią i traci równowagę. Czasem zdarza się, że spadnie, co potem wiadomo, ale czasem odzyskuje równowagę i pyta - dlaczego? Czy to jest za karę? Zrobiłem coś źle, zaniedbania, zapomnienia, grzechy... A może to jest po to żeby coś zrozumieć, coś zmienić w swoim życiu? Ale co, do jasnej cholery! Tyle już zmieniłem, tak bardzo się człowiek stara, już tyle doświadczył złego a tu jeszcze jedna kłoda pod nogi. A może to się dzieje przypadkowo, tak po prostu, bo takie jest życie, raz jest lepiej, raz jest gorzej i tyle. Ale gdyby przyjąć teorię, że trzeba coś zmienić, i w końcu odkryje co Bóg chce żebym zmienił, to czy już nic złego mnie nie spotka? I tak brniemy przez to życie, przez sztormy i burze, a Bóg patrzy na nas z tych beztroskich, spokojnych, cudnych obłoków...czy tu na dole musi być tak trudno?

środa, 27 kwietnia 2011

Wielkanoc na stacji KrisoSmyki

To już tylko wspomnienie wspólnych chwil świątecznych. Przygotowany stół do śniadania wielkanocnego, po powrocie z poświęcenia zawartości koszyczka w osiedlowej kapliczce, życzenia, wspólny posiłek i chwilowe rozstanie - każdy odwiedza swoje rodziny. Ale powroty są cudowne:)